Podczas, gdy zalewa mi szkołę, wybrałam się na starówkę po malownicze zdjęcia. Niestety jak zwykle nie wyszły tak jak bym chciała, wiec dodaje ich na prawdę ograniczoną ilość. Sukienka z SH, która b. długo przeleżała w szafie czekając na swój dzień. Chciałam ją przerobić na spódnicę, ale niestety narazie brak mi umiejętności krawieckich, więc pozostała w swojej pierwotnej formie. Kolażówki z H&M, niestety koronka już zaczęła się pruć, czego mam nadzieje nie widać. Kamizelka nie wiem skąd, ale jest b. bliska mojemu sercu:) A i pierścionek z six.
A oto moja ulubiona piosenka z płyty mgmt, która ciągle za mną chodzi.